W bliskiej okolicy Starego Rynku w Poznaniu powstała nowa miejscówka Rarytas Poznań. Wybrałam się tam z innymi blogerami na zaproszenie od Smaki Warte Poznania.
Jest to koncept kawiarniano-lunchowy, menu jest skonstruowane tak, by każdy znalazł coś dla siebie, i ten kto odżywia się standardowo i ten, kto bardziej zdrowo-fitowo-bezcukrowo 😉 Warto wspomnieć, że ceny, jak na taką miejscówkę koło Rynku, są bardzo konkurencyjne.
Serwują fajne śniadania, kawę, ciasto i dobre lunche.
Ciekawą opcją jest dostępność śniadań przez cały dzień w skład których wchodzą te bardziej syte (3 rodzaje jajecznicy, omlety, szakszuka) jak i lżejsze (owsianka, jaglanka, smoothie bowl) a od 13:00 do 16:00 można sobie zamówić pożywne zestawy lunchowe, np. zupa + sałatka / makaron za 25 zł.
W karcie znajdziemy pozycje inspirowane kuchniami świata: makarony, kanapoburgery, sałatki, przekąski (tatar, hummus, nachosy, bruschetta), gofry, naleśniki duńskie oraz zupę/krem – każdego dnia inną. Są także i słodkie klimaty…. w gablocie – duży wybór ciast, niektóre nawet wegańskie, bez cukru i glutenu.
Przeglądając menu, byłam ciekawa tego kanapoburgera i wybrałam wietnamskiego (boczek/marynowana marchewka/ogórek majo hoisin/kolendra/dymka/chilli) Zamawiając go mój głód nastawił się na to, że będzie w nim boczek w postaci kawałka pieczonego mięsa (tak to jest, jak się jest zwolennikiem mięsiwa 😛 ) , a nie jak się okazało – jako plastry smażonego bekonu… było smaczne, ale czując lekki niedosyt domówiłam sobie jeszcze na „dopchanie się” z przekąsek: bruschettę (grzanki/siekany/pomidor/bazylia/czosnek/oliwa).
(jakość zdjęć nie za fajna… z powodu słabego oświetlenia… wybaczcie, mój tel. nie dał rady 😉 )
Z tego co słyszałam od współbiesiadników sztosem była sałatka „teriyaki tofu” (jest na zdjęciu na początku posta), nie przepadam za tym „serem” ale może następnym razem się skuszę.
Po tym jak wszystko zostało nam zaserwowane, na koniec mieliśmy okazję wymienić parę zdań i uwag z obejmującym stery w kuchni Radosławem Boguckim,
a gdy wychodziliśmy każdy z nas dostał „na drogę” po ciachu – ja wybrałam sobie w klimatach „kinder country”.
Wszyscy rozeszliśmy się smacznie najedzeni, zadowoleni, we wspaniałym humorze, który towarzyszył nam przez całą wspólną ucztę.
Dziękuję za „rarytasikowe” zaproszenie i możliwość poznania nowych pozytywnie zakręconych ludzi z pasją: lifefascinator, ladysquat, lugefit, pistacjowa tarta, maalwinixx, kamilalibelula, wilkuchnia, fitnarcyz, warzywy, nie tyjemy 🙂
Zapraszam na krótką fotorelację ze spotkania autorstwa Jakuba Krzyżanowskiego dostępną na fanpage Smaki Warte Poznania
ps. restauracja teraz jest czynna w godzinach od 10:00 do 20:00, ale jak niedługo zostanie „odpalony” klimatyczny ogródek to lokal będzie otwarty trochę dłużej.