czwartek, 21 listopada, 2024

Mus bar&view – menu z wiosenno-świątecznym klimatem

Najnowsze

Trwają święta, mamy wiosnę, wszystko budzi się do życia… Uwielbiam tą porę roku. Słońce, ciepło, kolory… i zapachy.

Po zimowym marazmie w końcu nastaje przebudzenie… 🙂 Nienawidzę zimna, dnia w którym światło jest do niczego, a brak witaminy D3… rozwala system… Najchętniej zasnęłabym w sen zimowy i obudziła się na wiosnę 🙂 Bynajmniej ja tak mam. Jedyne co mnie w tym całym szaro-buro-ponurym okresie raduje jako foodie’sa, to jesienno-zimowe menu w restauracjach, a w nim warzywa korzenne, kapustne, a przede wszystkim te zapomniane jak topinambur, brukiew, skorzonera, oraz oczywiście pikle i kiszonki.

Wtedy moją radością jest jedzenie 🙂 Jedzenie to istnienie 😆

Także zmęczona monotonną i ponurą zimą, z niecierpliwością wyczekiwałam wiosny i świeżej dostawy witamin, energetyzujących kolorów na talerzach, ociekających soczystością nowalijek, tego na co aktualnie trwa sezon.

Wiosna-radosna, pachnąca-nęcąca 😛 

To również czas, w którym restauracje odświeżają swoje menu – w całości lub tworzą sezonowe wkładki. Teraz zaczyna się sezon na szparagi, jak i trwają zbiory czosnku niedźwiedziego.

Więc to jest dobry moment na przedstawienie wiosenno-świątecznego menu Mus bar&view autorstwa Szefa Kuchni Orsona Hejnowicza, które wystartowało w pierwszym tygodniu kwietnia.

Ja wybrałam się przed samymi świętami wielkanocnymi. Tym razem zjadłam zamiast 7 to 5-daniowe menu degustacyjne (dwa pozostałe dania już miałam okazję jeść podczas ostatniej wizyty – były także w poprzednim menu: przystawka – „rösti” i deser z rabarbaru, który teraz jest minimalnie zmieniony)

A więc jak zawsze na powitanie małe co nieco, extra wstęp do uczty.

Amuse bouche:

Delikatny krem z kalarepy z jajkiem przepiórczym w sosie sojowym wraz z chipsami z jęczmienia oraz kawałkami marynowanego śledzia.

Przed pierwszą przystawką otrzymałam pieczywo żytnie z gryką, ze smalcem z czosnkiem niedźwiedzim oraz olejem rzepakowym z octem cherry. Ten smalec, to coś wspaniałego aromatycznego wyjątkowego!

Przystawka:

„Tatar wołowy ze świeżym czosnkiem niedźwiedzim, kiszonym koprem włoskim i chrupiącym ziemniakiem”

Pod szyfonadą z czosnku niedźwiedziego skrywało się mięso, żółtko, drobno pokrojony kiszony fenkuł i majonez z czosnku niedźwiedziego, a dookoła były pokruszone chipsy ziemniaczane.

Prezentacja iście wiosenna, danie wyglądało na talerzu jak świeżo skoszona trawa 🙂  a ten zapach, ten aromat – bajka! Kto jeszcze nie miał okazji jeść świeżego czosnku niedźwiedziego – polecam jak tylko nadarzy się okazja.

To nie wszystko bowiem był i majonez także z czosnkiem niedźwiedzim, który jeszcze bardziej dodał charakteru całej kompo. To zielona aromatyczna soczysta charakterna w smaku petarda!

Jak kiedyś wspominałam, lubię jak w tatarze żółtko już jest wmieszane w mięso, tutaj miałam nie lekkie zadanie, trochę trudno się tą szyfonadę mieszało z tym wszystkim. Ale żółtko bardziej wizualnie i symbolicznie podkreślało świąteczne klimaty – jajko-życie-żółty kolor-święta 😉 Tak to sobie na szybko zinterpretowałam i jakoś wymieszałam 😛

A jak jajka i święta wielkanocne, to i w drugiej przystawce go nie zabrakło.

„Szkockie jajo z białą kiełbasą, białymi szparagami i sosem na zakwasie żytnim”

Jajko ugotowane na miękko, obtoczone cienką warstwą białej kiełbasy od „Nowicki Naturalnie” po czym usmażone, by w delikatniej chrupiącej panierce wylądować na talerzu z gęstym przeniesamowitym sosem à la beszamel, gdzie zamiast mąki użyto zakwasu żytniego.

Do tego idealny dodatek czyli szparagi pokrojone wzdłuż na cieniutkie paski – grillowane i opalane, a także surowe skropione olejem z odrobiną cytryny. Liście nasturcji pokrywała cytrynowa rosa.

Danie „ociekało” nie tylko smaczną zajeb!stością, ale i tematyką menu – jajko i biała kiełbasa – Wielkanoc, szparagi – sezon w pełni.

Danie główne rybne:

„Podwędzany sandacz w sosie maślanym z pieczonymi porami, kalarepą i ziemniakami truflowymi”

Filet z sandacza lekko podwędzany, delikatny, w punkt z chrupiącą skórką. Na nim – plasterki kalarepy w oleju porowym i occie estragonowym, pod nim – sos winno maślany z pietruszką i odrobią estragonu, obok – zapiekane pory w emulsji maślanej przykryte oryginalnym chipsem z pora z wtopionymi w niego liśćmi lubczyku, pomiędzy – ziemniaki fioletowe Vitelotte, najpierw ugotowane, a następnie rozdrobnione i podprażone z ziarnami kopru włoskiego.

Danie rewelacyjnie kompletne.

Intermezzo:

Lody rozmarynowe z advocat’em 

Z jednej strony zimne lody, z drugiej rozgrzewający z % advocat, duet idealnie się uzupełniający 🙂 

Smakowy sztos!

Danie główne mięsne:

„Królik w sosie własnym, marchewki z groszkiem, gotowana zielona soczewica i sałata z dresingiem chrzanowym”

Królik w dwóch postaciach: jako rolada z combra i pieczone udo przykryte „kasetonem” z czarnej marchwi z kleksami musu z marchwi i imbiru oraz trybulą.

Gotowana zielona soczewica została podkręcona olejem z czosnku niedźwiedziego, a jędrna sałata masłowa lekkim dressingiem chrzanowym.

Podobał mi się pomysł na kuleczki z marchewek. Pomarańczowe z gotowanej, żółte z piklowanej. Super się kolorystycznie komponowały udając kolorowy groszek 😉 Taki inny wymiar typowej „marchewki z groszkiem” jaką znamy.

Za to „kaseton” z czarnej marchwi jak dla mnie za bardzo zdominował słodkością skoki, a także poprzez to, że pod wpływem ciepła się stopił, oblepił mięso i… skojarzył mi się ze smołą, z papą 😉 (a taka wizja to przez moje dzieciństwo na wsi, gdzie mieliśmy szopę pokrytą papą i jak też kiedyś wlazłam w smołę 😉 ) Ale ciekawie to wyglądało, na jednej stronie talerza wiosenne energetyczne kolory, z drugiej czarny „kir” 😉 Żałoba – Święta odwołane  – zjadłam kicaja 😛 Taki żarcik 😛

Z drugiej strony, jakbym nie robiła zdjęć i zjadła „kaseton” na samym początku to by nie zdążył się stopić… :/

Deser:

„Pascha z mleczną czekoladą, fasolą tonką, pomarańczą i watą cukrową”

Trzy jajka w gniazdku z fiołkowej waty cukrowej, która totalnie mnie zachwyciła! Jakbym jadła chmurę z fiołków! Wspaniałe doznanie!!!

Jajka były z mlecznej czekolady pokryte „zamszem” w trzech kolorach: żółtym, czerwonym i zielonym, a w nich pascha pomarańczowa, limonkowa, galaretka truskawkowa i agrestowa.

Petit four:

W drewnianej skrzyneczce ze szklanym wieczkiem na jadalnej ziemi z czekoladowej kruszonki, były ułożone trzy pralinki: biała czekolada z lawendą, trufla czekoladowa z porzeczką, ciemna czekolada w kakao oraz sezamek z komosy ryżowej. Wyborne!

I tak wyglądało zjedzone przeze mnie 5-cio daniowe wiosenne menu w świątecznych klimatach, które UWAGA! dostępne będzie jeszcze przez klika dni, od 23-29.04 ponieważ od 30 kwietnia będzie serwowane już coś całkiem innego – dania z grilla, tutaj macie link do wydarzenia MUS majówa! Dzienne Grill Delikatesy & Nocne Tańce!

serwowane będą takie dania jak:

  • Wielki talerz grillowanych szparagów w sosie maślanym z tartym serem piwnym i żółtkiem
  • Sałatka A’la ”cezar” z bałtyckimi wędzonymi szprotami, grillowanym na grillu węglowym boczkiem i grzankami z naszego chleba
  • Grillowane wędzone udo z kurczaka z sałatką ziemniaczaną i ogórkami z gorczycą
  • Majówkowy stek z karkówki ze świni złotnickiej z sałątką z pomidorów, grillowanym domowym chlebem na zakwasie w sosie serowo piwnym 43zł
  • Maślany gofr z bananami, lodami, bitą śmietaną, polewą czekoladową, popcornem w karmelu i watą cukrową

To całkiem coś innego niż do tej pory mogliśmy zjeść z rąk Szefa Orsona, oryginalny pomysł z tym grillem na 15 piętrze 😉


A tutaj jeszcze parę zdjęć:

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

803FaniLubię
5,011ObserwującyObserwuj

Wydarzenia