czwartek, 28 marca, 2024

Dziczyzna w Papavero – wkładka sezonowa

Najnowsze

W restauracji Papavero od jakiegoś czasu pojawiła się nowa wkładka sezonowa pt. „Dziczyzna w Papavero”. Dla mnie, jako lubującej się w tym mięsie, przyjęcie zaproszenia na degustację było wielką przyjemnością. A jeżeli dania wychodzą spod rąk Szefa Kuchni Pawła Piechniak-Buczkowskiego, to oznacza tylko jedno – dziczyzna będzie dobrze przyrządzona.

 

 

 

 

A zatem przedstawiam pozycje, które miałam okazję przetestować. Poszłam w typowo jeleniowate 😉

 

 

ZUPA

„Krupnik z dziczyzny i białej kaszy gryczanej z grzybami i puree z selera”

 

Dziczyzna w Papavero

Dziczyzna w Papavero

 

Podanie krupnika, to najbardziej wyrafinowany sposób prezentacji tej zupy jaki jadłam. Na środku talerza pod krążkiem z liścia włoskiej kapusty znajdowała się skromnie wyglądająca, i nieśmiało się pod nim chowająca 😉 kasza z grzybami oraz puree z selera. Po wymieszaniu całości z klarownym wywarem na pieczonych kościach z dzika i sarny, wszystko połączyło się w idealnie smaczną konsystencję uwalniając grzybowy aromat.

 

PRZYSTAWKA

„Tatar z sarny podany z piklowanymi grzybami Nameko, szalotką i majonezem z aromatem jałowca”

 

Dziczyzna w Papavero

Dziczyzna w Papavero

 

Jak tylko przeczytałam owe menu, nie mogłam się doczekać, by zjeść tatara z sarny, który jest istnym rarytasem i nie często pojawia się w kartach.

W końcu otrzymałam na talerzu ładnie i estetycznie prezentujący się tatar.  Podany już wymieszany – tak, jak lubię, jak i w punkt przyprawiony, by wyeksponować delikatny i subtelny smak sarniny. Wystarczyło go tylko połączyć z kleksem majonezu z nutą jałowca, by już tylko móc zamknąć oczy i czym prędzej oddać się rozkoszy. Dla wielbicieli tatarów, zaliczyć z sarniny – opcja obowiązkowa.

 

DANIA GŁÓWNE

 

Wybór dań głównych zdominował jeleń. Oba dania były godnie dopieszczone. W menu widniała jeszcze polędwiczka z dzika z kaszą pęczak z prażonym słonecznikiem, gratin z kapusty włoskiej, sosem jałowcowym i piklowaną czerwoną cebulą i także zachęcała… Lecz ograniczenia żołądkowe niestety nie pozwoliły na więcej… W sumie jak tak się zastanowić, to jelenia mam okazję jeść o wiele rzadziej niż dzika… więc skorzystałam z możliwości tejże przyjemności 😉  (tutaj podziękowania dla mojego znajomego myśliwego, który regularnie wręcza mi pyszne wędliny z dzikiej świni 😉 )

„Prasowane mięso z jelenia z brokułami, ziemniakami dauphine, puree z bakłażana i sosem kawowym“

 

Dziczyzna w Papavero

 

Rozpływające się w ustach aromatyczne sprasowane mięso w kształcie prostokąta polane rewelacyjnym gęstym, idealnie wyważonym sosem z subtelnym posmakiem kawy. Trzeba uważać w takich kombinacjach, bo można taki sos „przekawowić“ Ileż to razy nacięłam się, gdzie kawa tak zdominowała danie, jakby ktoś je polał samym espresso. Oj jak Paweł potrafi „w sosy“ uwielbiam je wszystkie! A od paru lat już dosyć sporo zjadłam Jego talerzy 😉 Ten tutaj-kawowy-idelanie otulił jeleninę uwypuklając jej smak.

Druga pozycja to:

„Zraz z jelenia z kaszą jaglaną, suszoną śliwką i boczkiem, podany z pieczoną modrą kapustą w glazurze z suszonych owoców, orzechów włoskich i rozmarynu”

 

Dziczyzna w Papavero

 

Ależ to była ogromna porcja. Chyba z trzy razy powtórzyłam „wow” jak tylko kelner Paweł postawił przede mną talerz 😉 Sama bym poległa, ale na szczęście byłam w towarzystwie wspólnie zjadając wszystko po połowie 😉

Zraz miał farsz z kaszy jaglanej ze suszoną śliwką i boczkiem. Całość była soczysta, w idealnych proporcjach. Ani za dużo farszu, ani za mało mięsa. Kapusta była podana jako ćwiartka w jednym kawałku i nabrała tak wyjątkowego smaku poprzez glazurę z suszonych owoców, orzechów i rozmarynu, że mogłabym w takiej wersji jeść ją do każdego dania, a nawet i jako osobne danie – to byłaby też spoko opcja dla wegan 😉  Coś wspaniałego, dwa mocne elementy na talerzu i to wystarczyło. A no i „kropką nad i“ był przewspaniały demi glace z sarny ze śmietanką i tymiankiem… mmm…. Pysznie się zadziało.

 

Deser już oczywiście z menu regularnego. I to było istne niebo na talerzu. Już po samym opisie w menu, nie można, po prostu… no nie można go nie spróbować.

DESER

„Domowe bezy z kremem mascarpone z karmelem, prażonymi orzechami włoskimi, coulis z owoców leśnych i domową konfiturą z suszonych owoców“

 

 

 

Jeżeli także odnajdujecie się w takich klimatach, to jest to najwłaściwszy czas i adres w Poznaniu by odwiedzić restaurację Papavero.

Jeszcze do końca lutego będziecie mieli okazję spróbować tych wyśmienitych dań.


Dzikie zwierzęta żywią się w sposób naturalny, nie mają styczności ze sztucznymi hormonami czy antybiotykami. Ich dieta zależna jest jedynie od tego, co ma do zaoferowania konkretna pora roku. Dzięki temu dziczyzna jest w pełni naturalna, ekologiczna, zdrowa. Mięso jest znacznie chudsze od pochodzącego ze zwierząt rzeźnych.

Warto też zwrócić uwagę, że na daną dziczyznę nie zawsze jest sezon, dostępność zależy od dostosowania prawa łowieckiego do naturalnego trybu życia zwierząt łownych.

W historii królowała na stołach dworskich. Zachwycali się nią władcy i szlachta. Goście zapraszani na dwór magnacki brali udział w ucztach zajadając się owym mięsiwem. Związane także były z tym królewskie łowy.

W obecnych czasach, dzięki coraz większej popularności dziczyzny chociaż trochę możemy poczuć się jak nasi przodkowie. A wybierając się do Papavero mamy zagwarantowane godne naszych szlacheckich 😉 podniebień dania.

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

803FaniLubię
5,011ObserwującyObserwuj

Wydarzenia