Ostatnio miałam przyjemność gościć w progach MEG’S Restaurant Poznań ? która znajduje się vis-à-vis Port Lotniczy Poznań-Ławica im. Henryka Wieniawskiego
? w Comm-Hotel
?Jak dla mnie jest to niesamowite odkrycie
?, perełka, która serwuje bardzo smaczną nowoczesną polską kuchnię, a podczas lunchów także zaprasza do posmakowania „smaków świata”.
Wnętrze jest bardzo gustownie✨
??urządzone, składa się z dwóch sąsiadujących sal – ta, na wejściu wita nas przytulnym nowoczesnym klimatem, druga zaś urządzona jest w stylu francuskiego bistro, a gdy pójdziemy dalej trafimy na uroczy taras – ogródek.
Obsługa, oraz pani Magda – właścicielka restauracji sprawia, że atmosfera jest bardzo przyjazna. Da się odczuć, że restauracja jest prowadzona z sercem, z dbałością o każdy szczegół – od produktów do wyposażenia. ?
Co zjadłam na przystawkę?
Teraz przejdę do prezentacji pierwszego dania, które mnie totalnie zachwyciło, czyli przystawka „Comber z jelenia, boczek z dzika, sos z kawą, mus z selera z polską whiskey, czips z topinamburu” (45 zł)?
?
☕️
?
?
Comber był delikatny, mus z selera także – przeciwwagą dla kubków smakowych w tym daniu był PRZEpysznyyy?boczek z dzika, baaardzo dobrze doprawiony, wyrazisty w smaku, oraz intensywny sos z kawą… Składniki na talerzu idealnie się uzupełniały – danie, które dla mnie było smakową petardą
?
?
Danie główne – rybne
Drugim daniem, które miałam przyjemność posmakować, to „Filet z sandacza, sos z gotowanych jajek, duszony por, kluski półfrancuskie z ziołami, marynowany burak, agrest, czips z brukwi” (68 zł)?
?
Ryba przyrządzona w punkt, dobrze doprawiona, idealnie się płatkująca i ten niesamowity zaskakujący sos z gotowanych jajek, który do kluseczek pasował idealnie. Pyszne danie. Bardzo!?
Czas na deser
I na koniec deser, który może z nazwy brzmi dosyć skromnie „Pomarańczowe praliny, naszej produkcji” (26 zł)?
?ale to co dostałam na talerzu mnie zachwyciło
?, a zjadając zaskoczyło już totalnie, ponieważ koszyczek z czekolady belgijskiej, który był ułożony na białym pudrze o pomarańczowym aromacie (znajdowała się w nim pralinka, a obok druga), posiadał spód z niespodzianką w postaci pysznego pomarańczowego nadzienia, które rozpływało się z każdym kęsem… Prawdziwa rozkosz dla czekoladoholików…
?Polecam doświadczyć tej przyjemności – mega porcja endorfin gwarantowana
?
?
Oczywiście muszę też wspomnieć o ⏳”czekadełku” było to pieczywo
?własnego wypieku z masłem z gruboziarnistą solą.
Restauracja zrobiła na mnie bardzo duże wrażenie i po tej wizycie dla mnie jest to MEGA „MEG’S Restaurant” !!! ? Warto się wybrać!