czwartek, 18 kwietnia, 2024

Zjadłam bobra

Najnowsze

Nigdy bym nie pomyślała, że będę miała okazję zjeść mięso z bobra które było niegdyś uważane za delikates a tak się stało w Restauracja TOGA

 Ciekawostką jest to, że w XVII wieku kościół katolicki uznał bobra za rybę.  Dzięki temu mięso tego zwierzęcia można było jeść w czasie postu. Mylącym powodem zakwalifikowania bobra do ryb mógł też być fakt, że gryzoń ten jest posiadaczem pokrytego łuską ogona zwanego pluskiem oraz to, że pod wodą wytrzymuje aż 15 minut. 
W tym roku w Wielkopolsce do odstrzału wydano 250 zezwoleń, owego bobra wytropił właściciel restauracji Piotr Michalski, a właścicielka pani Ewa Michalska wraz z Wioleta Osińska go przygotowały.


Zostałam wręcz wybrańcem i dzięki uprzejmości Juliusz Podolskizaproszono mnie na skosztowanie nie tylko bobrzyny ale i pluska czyli ogona, którego było bardzo mało (8 kawałków) a ja miałam tą przyjemność doznać tego zaszczytu i poznać jego smak.
Zacznę od uduszonego mięsa – czyli bardzo dobrze przyprawionego gulaszu z grzybami
Smak był w klimatach dziczyzny, nie wyczułam rybnego, jak to wcześniej przeczytałam, że można się takowego spodziewać.

Ogon bobra przypomina w przekroju dzwonko ryby i pokryty jest rogową łuską, ale także po spróbowaniu nic z rybnych posmaków nie było…
Za to był bardzo tłusty, a tłuszczyk ten jak z upieczonego boczku z lekkim orzechowym posmakiem.
Pyszny!!! Do dzisiaj czuję ten smak i zapach – prawdziwy rarytas.

Będąc więc w Todze, w miejscu moim zdaniem z najbardziej oryginalnym menu w Poznaniu, serwującym m. in. dania oparte na mieszczańskiej i szlacheckiej tradycji poszłam za ciosem i skusiłam się na zupę na łbach kozich🐐i baraniegoz hodowli Marek Grądzki 


Oprócz warzyw znajdowały się w niej także podroby np. płucka, była lekko pikantna, a tą pikantność można było sobie wzmocnić dodatkowo podanym sambalem – co też uczyniłam, bo wiadomo – lubię to. Bardzo dobrze smakowo z zupą odnalazła się też posiekana kolendra, którą posypano na wierzch. Dodatkowo podano mi w pucharku do zakąszenia świeże warzywa: cudownie soczystą i chrupiącą paprykę, cykorię, seler naciowy i liście szpinaku.

Pani Ewa poczęstowała mnie zestawem serów  z ziarnami i tłoczonymi na zimno olejami (sezamowy, rzepakowy i z czarnuszki), sery były od Sery Grądzkie – jeden wręcz unikatowy – ponieważ z czekoladą, długodojrzewający, drugi zaś był bardzo świeżą ricottą – delikatna – jak chmurka- rozpływająca się w ustach, oraz nieco starszą – równie pyszną, ale już o bardziej zwartej konsystencji.
Spróbowałam do nich także miodu chabrowego oraz wielokwiatowego od Kulmy Miód od Kulmy

Tego dnia spotkałam w Todze Mateusz Gϋncel Masterchef finalistę ostatniej edycji programu MasterChef TVN , który wcześniej prowadził tam warsztaty dla młodzieży ze szkół gastronomicznych z wykorzystaniem produktów Średzka Spółdzielnia Mleczarska Jana

To był dzień pełen kulinarnych wrażeń. Potrawy jak i panująca w restauracji atmosfera jest niesamowita. Zaczarowane miejsce na pl. Wolności – dające wiele radości. Prowadzone przez ludzi z imponującą wiedzą na temat historii polskiej kuchni, od których bije wielkie zaangażowanie, aby menu raczyło nas wyszukanymi smakami.

Bardzo bardzo bardzo dziękuję za gościnę.

Poprzedni artykułPrzyjemność pizza
Następny artykułMiędzy wódką a zakąską

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here

803FaniLubię
5,011ObserwującyObserwuj

Wydarzenia